Witam Sąsiadów!
W dniu dzisiejszym odbyłem szczerą rozmowę z przedstawicielem Dewelopera - panem Henrykiem.
W tym miejscu muszę zwrócić honor panu Henrykowi i powiedzieć:
Przepraszam
W połowie listopada został podpisany jeden akt z 5-6 godzinnym odczytywaniem (miałem okazje porozmawiać z rodziną, której ten akt dotyczy). Przy pierwszym akcie "załatwiana" jest cała masa formalności związanych z blokiem, jego otoczeniem, wydzielaniem części wspólnych, itp., itd. Wraz z tym pierwszym aktem cała masa dokumentów została złożona do sądu.
W tym momencie Deweloper cały czas śledzi postęp prac w sądzie. Jak tylko dostanie pozytywny komentarz z sądu - machina związana z podpisywaniem kolejnych aktów ruszy cała parą. Deweloper boi się obiecywać konkretne daty (na wiele rzeczy nie ma wpływu), ale jemu też zależy na jak najszybszym zakończeniu tematu podpisywania aktów notarialnych; pomimo, że zgodnie z naszymi umowami - ma na to 120 dni od czasu przekazania budynku do użytkowania.
Moja prośba - uzbrójmy się jeszcze w cierpliwość (obie strony) i nie wprowadzajmy nerwowej atmosfery - nikomu nie jest ona potrzebna.
Serdecznie pozdrawiam,
Mario